Decydując się na konto bankowe dla pary należy również brać pod uwagę fakt, że każda z dwóch osób posiada równe prawa do konta oraz zarządzania środkami na nim zgromadzonymi. Również ewentualne problemy finansowe, zaległości lub długi któregoś z partnerów mogą odbić się na całym wspólnym koncie (działania komornika). To, jak będą wyglądały wasze finanse po ślubie, odzwierciedli relację między wami. Dlatego moim zdaniem wspólne konto to najlepsza decyzja – oto moje argumenty. Przede wszystkim zaufanie Mając wspólne konto, deklarujesz, że ufasz swojemu partnerowi na tyle, iż nie boisz się dać mu dostępu do swoich pieniędzy. Konto wspólne – w jakim banku założyć konto dla dwojga w 2023? Ranking kont dla par – mBank, Santander, PKO BP, Millennium, ING…. Wiele par po zawarciu związku małżeńskiego decyduje się na wspólne konto bankowe. Wbrew obiegowej opinii, tego typu rachunek możemy także założyć praktycznie bez żadnych dodatkowych warunków Napisane 3 kwietnia, 2023 w Konta bankowe przez Miłośnik kodów rabatowych. Wspólne konto bankowe stało się popularnym rozwiązaniem dla par, rodzin czy współlokatorów, które pragną ułatwić sobie zarządzanie wspólnymi finansami. Decyzja o otwarciu takiego konta może przynieść wiele korzyści, ale warto również zwrócić Decydując się na wspólne konto, musicie obdarzyć swojego współposiadacza ogromnym zaufaniem. Konto dla dwojga gwarantuje bowiem równy dostęp do pieniędzy dla każdego z partnerów. Biorąc ten fakt pod uwagę, mile widzianą cechą, byłaby również odpowiedzialność. Zarządzanie domowym budżetem może okazać się wygodniejsze, jeżeli zdecydujecie się otworzyć w banku rachunek wspólny. Przed zrobieniem tego kroku warto jednak mieć świadomość potencjalnych problemów, które w przyszłości możecie napotkać. Konto osobiste w banku nie musi być przypisane wyłącznie do jednego posiadacza. W zwykłej ofercie rachunków oszczędnościowo . Miałam podobny początek związku. Swojego narzeczonego poznałam na gg. Nikogo nie szukałam , on się odezwał i tak jakoś wyszło. Ogólnie rozmawialiśmy , on się skarżył na obecną dziewczynę,że mu źle i chce z nią zakończyć związek i nie kocha jej. 3 dni po pierwszej naszej rozmowie napisał mi,że zerwał z nią i bardzo mnie polubił i zaczął namawiać mnie na spotkanie. Ja nigdy nie miałam żadnego konta na portalu społecznościowym, ale w miarę naszej rozmowy coraz więcej rozmawialiśmy o sobie itd. I wyszperałam na nk profil jego byłej i jego. I co się okazało ? On pomimo tego ,że z nią zerwał i mówił ,że mnie polubił nadal miał z nią wspólne zdjęcie na nk. Mnie to oczywiście zabolało, myślałam ,że mnie okłamał i leci na dwa fronty. Wkurzyłam się i nie odzywałam do niego. Po jakimś czasie zapytał mnie o co chodzi. Więc powiedziałam mu,że niby mnie polubił chce się spotkać ze mną i zerwał z dziewczyną a wspólne zdjęcie na koncie nk z nią miał. Zależało mu na mnie wyjaśnił ,że nie każdy wiedział o zerwaniu nie chciał się tłumaczyć znajomym i rodzicom. Po tej rozmowie zdjęcie usunął , i już po dłuższym czasie znajomości wyznał mi,że chciał sprawdzić na ile mi zależy na nim i czy to zdjęcie mnie ruszy. Spotkaliśmy się pierwszy raz miesiąca po pierwszym kontakcie na gg i jesteśmy parą od 5,5 roku. Jak na razie nie mieliśmy poważniejszych kłótni między sobą , flirtów , zdrad , czy nadwerężenia zaufania. Najważniejsze to od początku mówić co nam leży na wątrobie i nas trapi a związek będzie udany i trwały. Ślub planujemy na kwiecień 2015. Z tego co piszesz chłopakowi zależy na tobie, otwórz się i powiedz co cię gnębi. Może on nadal miał konto i się logował bo ty się logowałaś? Odp. 19 kwietnia 2009 at 22:44 Chcialam zapytać czy mieszkacie ze swoimi partnerami. Po jakim czasie bycia razem postanowilyscie zamieszkac ze soba. Jak sie zmienily wasze relacje i wasz zwiazek. Jestescie ogolnie za czy przeciw. Zapraszam do dyskusji, wymiany pogladow i doswiadczen. Sama jestem ciekawa jak to jest. I troche sie zastanawiam jakby to bylo. Jestem z moim K. prawie rok. Ale nie mieszkamy jeszcze ze soba. No ale pewnie jakos predzej czy pozniej nadejdzie ten moment. 20 kwietnia 2009 at 06:42 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru my postanowilismy zamieszkac ze soba na trzecier randce 😆 chociaz zebranie sie do tego troche nam jeszcze pozniej zajelo. w ogole smieszny ten watek. niby dorosla osoba, a zadaje pytania jakby miala 18 lat i dopiero u progu doroslosci stala. czy jestem za i przeciw? jestem za, jesli dwoje ludzi sa siebie pewni i chca stworzyc rodzine. bez wspolnego zamieszkania jest to niemozliwe. to jest normalna kolej rzeczy. jak mozna byc za czy przeciw. to tak jak zabkowanie albo okres-kazdego w koncu dopada. relacje? no coz…stalismy sie rodzina. wspolne zycie, wspolna walka z kapiacym kranem, remont chaty i wreszcie wspolne konto i finanse. u nas nie bylo jakis glupich problemow z rozrzucaniem skarpet czy nieopuszczaniem deski, gdyz nie szukalismy ich tam, gdzie ich nie ma. a jesli chodzi o zostawianie garow, to kupilismy zmyware 😆 dopiero po wspolnym zamieszkaniu, odkryciu prozy zycia mozna byc pewnym, ze chce sie byc z ta osoba na zawsze. my jestesmy pewni. 20 kwietnia 2009 at 07:33 miszczuMember Tematów: 53Odp.: 1824Maniak bardzo szybko do tego doszlo Ona chciala po tygodniu spotykania sie doszlo do tego jakos po 2 tygodniach w pewnej mierze pewnie choc tego nie wiem przyspieszone to bylo Jej skrajnymi nastrojami (bosko albo do d***, w tym przypadku bosko) spowodowanymi zaburzeniami ale to jest w innym watku… mimo ze przez dosc orginalna sytuacje w jakiej sie znajdowalem i ze wiekszosc spraw finanswych spoczywalo na Mnie jestem bardzo zadowolony z tego ze mieszkalismy razem raz, ze duzo szybciej sie blizej poznalismy i jestem pewien ze to wlasnie „Ona” dwa, gdybysmy razem nie mieszkali w tym okresie to mogloby sie to skonczyc tragedia a co do takich „normalniejszych” sytuacji, to szczerze polecam wspolne mieszkanie, wspolne zycie bardzo zbliza i pozwala dowiedziec sie prawie wszystkiego o partnerze 20 kwietnia 2009 at 08:43 ManoraMember Tematów: 22Odp.: 1410Maniak Nigdy z nikim nie mieszkałam, wczeżniej bardzo chciałam, ale to już przeszłożc. Teraz buduję nowy związek, na razie planów co do wspólnego mieszkania nie ma. [/i] 20 kwietnia 2009 at 13:45 CzersiMember Tematów: 13Odp.: 741Zasłużony My już jesteżmy razem ponad 2 lata,ale jako,że wczeżnie się znaleźliżmy to jeszcze nie mieszkamy ze na studiach zamieszkać kolej rzeczy,dla mnie to normalne,ze chcemy się usamodzielnić jak najszybciej i tworzyć prawdziwy zwiazek. Dodam jeszcze,że on nocuje u mnie żrednio co tydzien,ale to przeciez tylko marna sie codziennie obok niego budzic 🙄 20 kwietnia 2009 at 13:57 Zamieszkaliżmy ze sobą po dwóch miesiącach związku. Początkowo nocowałam go tylko, gdyż miał trudną sytuację u rodziców, a później stwierdziliżmy, że i tak chcemy stworzyć rodzinę więc tak już zostało. Jestem absolutnie za. Wiadomo, że taki związek to zupełnie co innego, niż związki oparte na chodzeniu do kina, czy na lody. Uczymy się być ze sobą nawet w tych mało wygodnych sytuacjach, znamy się już na wylot dzięki wspólnemu byciu. Podobnie jak Parvati i jej facet, mamy także za sobą remont chaty. To chyba była dla mnie największa frajda bo robiliżmy wszystko sami. I tak samo również zgodzę się z Parvati, że dzięki temu nabywa się jeszcze większej pewnożci, że chce się być z daną osobą do końca życia. A jeżli chodzi o relacje, to już zależy, jak kto ocenia. Mnie bardzo odpowiada zmiana, która zaszła po zamieszkaniu razem. Nie mamy ograniczeń czasowych, kiedy możemy się widzieć, kiedy nie. Sami decydujemy o tym, kiedy czas spędzamy robiąc coż wspólnie, a kiedy każde zajmuje się sprawami własnymi. Nie gruchamy non stop, a jednak jesteżmy razem i wspieramy się w trudnych chwilach. Potrafimy spędzać czas chodząc do kina, ale też leniąc się cały dzień w łóżku gadając o pierdołach. Ogólnie polecam ;p 20 kwietnia 2009 at 15:22 Pomyżl, czy naprawdę jesteż gotowa z nim zamieszkać, wtedy dużo się zmienia. Ja jestem bardzo niezależną osobą i nawet jak jestem z kimż długo w związku, chce mieszkac sama. Boję się jednak, ze nigdy się nie przemogę, nawet jak znajdę mojego wymarzonego faceta… Ale może warto spróbować? Nie masz wiele do stracenia, a zyskać możesz bardzo dużo…! 20 kwietnia 2009 at 19:54 hard-manMember Tematów: 87Odp.: 2351Ekspert Mieszkanie, mieszkanie¦ Oczywiżcie, że w normalnym związku pomiędzy kobietą, a mężczyzną, którzy się optymalnie poznali i się kochają “ należy dążyć do wspólnego, samodzielnego mieszkania. To brzmi jak truizm! Każdy to potwierdzi. Problem jest: KIEDY już należy zamieszkać razem? Jestem przeciwnikiem zbyt pochopnego i wczesnego zamieszkania. Uważam za wielką niedojrzałożć szukać chałupy już po 2-3 miesiącach pobieżnej znajomożci. Lecz także wtedy, gdy jest się po prostu zbyt młodym (np. przed lub na początku studiów). Jestem przekonany, że należy najpierw coż osiągnąć “ jakiż stuatus zawodowy, niezależnożć finansową, umiejętnożć łączenia skomplikowanych spraw w życiu codziennym, by pużcić się na szerokie wody dorosłożci. Jednakże jestem także przeciw przeciąganiu (często nawet latami) zamieszkania razem, nawet gdy nic poważnego nie stoi na przeszkodzie. Według mnie to dzwonek alarmowy, że tacy ludzie są po prostu niedojrzali (adolescentni), skoro trzymają się wciąż fartuszka mamusi i portfelika tatusia. Są jeszcze przypadki, takie, jak u mnie, że się nie da przeskoczyć pewnych realiów życiowo-zawodowych niestety, mimo iż są wszelkie warunki do zamieszkania razem, bo już mam samodzielną komnatę. Musimy mieć spore przerwy. Ubolewam nad tym, ale na szczężcie jest żwiatełko w tunelu, by w perspektywie kilku-kilkunastu miesięcy rozwiązać i ten problem. Na razie i tak udaje nam się łapać okresy (trzy-kilkudniowe), by wspólnie pomieszkać. Na koniec chciałbym trącić pewnej niezrozumiałej dla mnie kwestii, która się tu na forum pojawia u Was (niektórych). Otóż jak to włażciwie uważacie “ należy się NAJPIERW dobrze poznać i dopiero wtedy zamieszkać, czy też po jako takim zauroczeniu OD RAZU zamieszkać i poznawać się, sprawdzać, czy się do siebie pasuje? No bo niektórzy mówią, że naprawdę poznać się i mieć 100% pewnożć można mieć jedynie wówczas! Byłaby to sprzecznożć, nie sądzicie? 20 kwietnia 2009 at 20:18 medoffMember Tematów: 7Odp.: 78Stały bywalec ja z moim byłaym zamieszkałam po dwóch latach związku… i co? wszystko się zmieniło…rozstaliżmy się .. ale to moiże dlatego że bylismy za mlodzi.. nie wiem.. ja mialam 18 a on 19.. teraz od 9 miesiuecy jestem z nowym facetam..od października mamy razem mieszkać.. mam nadzieje ze teraz bedzie inaczej.. pozdrawiam 20 kwietnia 2009 at 20:26 hard-manMember Tematów: 87Odp.: 2351Ekspert @medoff wrote: ja z moim byłaym zamieszkałam po dwóch latach związku… i co? wszystko się zmieniło…rozstaliżmy się .. ale to moiże dlatego że bylismy za mlodzi.. nie wiem.. ja mialam 18 a on 19.. Ano włażnie, to co mówiłem – ZBYT WCZEśNIE nie jest dobrze 🙁 Niezależnie od tego, ile trwa związek! Ale wiesz, masz jakież dożwiadczenia i możesz je teraz wykorzystać – nie ubolewałbym nad tym 😉 @medoff wrote: teraz od 9 miesiuecy jestem z nowym facetam..od października mamy razem mieszkać.. mam nadzieje ze teraz bedzie inaczej.. Ja też mam większą. Jesteż już po pewnych dożwiadczeniach, a widzę, że coraz lepiej się rozumiecie. Polecam od początku w tym własnym mieszkaniu – budować więź antentycznie i koniecznie razem! Dużo rozmnawiajcie! 😯 @medoff wrote: pozdrawiam Ach, to miłe! Ja Cię osobiżcie też 😀 20 kwietnia 2009 at 21:13 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru my tam nigdy chalupy nie szukalismy, gdyz jestem panna uposazona 😆 jesli zas chodzi o mieszkanie ze soba…para, ktora przed wyjazdem na studia do innego miasta jest ze soba kilka lat, nie bedzie przeciez na sile szukac wspollokatorow. calkiem naturalne jest to, ze mlodzi dorosli chca ze soba zamieszkac i zaczac wspolne zycie. to, ze ty masz prawie 30 i jeszcze wspolnego zycia z przesliczna nie zaczales, nie swiadczy o tym, ze inni musza czekac tak dlugo, zeby je zaczac. ja nie widze problemu pod tytulem „kiedy razem zamieszkac” jest to kwestia indywidualna. jesli zas chodzi o niezaleznosc finansowa…nie kazdy musi czekac do 30, zeby ja osiagnac. ja jestem niezalezna finansowo od 20 roku zycia. 20 kwietnia 2009 at 21:26 hard-manMember Tematów: 87Odp.: 2351Ekspert @parvati wrote: jestem panna uposazona 😆 nie kazdy musi czekac do 30, zeby ja osiagnac. ja jestem niezalezna finansowo od 20 roku zycia. No to wciąż Ty! Ale nie wszyscy są tacy – i co wtedy? Ja przadtem… kiedyż… bardzo cienko przędłem, studijując dwa fakultety… i nawet trzeci… ale na dobra sprawę jakbym się uparł mógłbym żciągnąć dziewczynę do wspólnego mieszkania. Teraz powoidzi mi się o wiele lepiej, a nie mogę. Po prostu ona ‚musi’ być gdzie indziej. I co!? To nie jest takie wszystko proste w normalnym, szarym życiu. Uważam, że najważniejsze wtedy trzymać się tego – do czego się zmierza! 20 kwietnia 2009 at 21:31 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru a widzisz:))) ja skonczylam dwa kierunki studiow, moj facet tez. i jakos specjalnie cienko nie przedlismy nigdy. baa…na ostatnim roku ja zaczelam studiowac jeszcze trzeci, zeby cobie skoczyc na stypendium. jak sie chce, to sie moze. ja w przeciwienstwie do ciebie nie dywaguje nad zwiazkami innych ludzi. obchodzi mnie tylko moj. a w moim zwiazku…no coz…jak plywamy jak paczki w masle 😆 21 kwietnia 2009 at 06:42 Zgadzam się w tej kwestii z Parvati. Kwestia zamieszkania ze sobą jest kwestią indywidualną. Jestem niezależna finansowo od 18 roku życia, kiedy poznałam mojego faceta on mimo mieszkania z rodzicami również pracował i zarabiał nienajgorzej. Zarobione pieniądze których nie wydawał po prostu odłożył. Ponadto zanim zaczęliżmy być parą znaliżmy się już jakiż czas i mieliżmy bardzo dobre kontakty. @hard-man wrote: Na koniec chciałbym trącić pewnej niezrozumiałej dla mnie kwestii, która się tu na forum pojawia u Was (niektórych). Otóż jak to włażciwie uważacie “ należy się NAJPIERW dobrze poznać i dopiero wtedy zamieszkać, czy też po jako takim zauroczeniu OD RAZU zamieszkać i poznawać się, sprawdzać, czy się do siebie pasuje? No bo niektórzy mówią, że naprawdę poznać się i mieć 100% pewnożć można mieć jedynie wówczas! Byłaby to sprzecznożć, nie sądzicie? Oczywiżcie można się tutaj doszukiwać niejasnożci. Wiadomo, że decyzja zamieszkania ze sobą nie może być decyzją pochopną. Ale poznanie się w związku bez wspólnego zamieszkania znacznie różni się od tego poznania, kiedy się już ze sobą mieszka. Po prostu związek przybiera wtedy nieco inną formę. No i oczywiżcie nie każdemu wspólne mieszkanie wychodzi na dobre. Tak, jak tu mamy przykład – po prostu związki się rozsypują. No i ja, znów podobnie jak Parvati – nie musiałam szukać mieszkania ponieważ takowe posiadam. 21 kwietnia 2009 at 14:21 mrowkaMember Tematów: 50Odp.: 764Zasłużony zgadzam sie z hard manem jesli chodzi o dobre przemyżlenie aby wspolnie zamieszkać. Uważam że związek powienien być juz na poważnie a nie tylko pierwsze zauroczenie i od razu do wspolnego mieszkania. Związek musi być dojrzały, decyzja przemyslana. Autor Odp. Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " WSPOLNE MIESZKANIE Z CHLOPAKIEM" Zastanawiacie się, czy wspólne konto bankowe jest optymalnym rozwiązaniem do efektywnego zarządzania budżetem? Takie pytanie zadaje sobie wiele osób – nie tylko małżeństwa i pary. Dokładna analiza najważniejszych plusów i minusów konta dla dwojga, może w znaczący sposób ułatwić Wam podjęcie ostatecznej decyzji. Kto może założyć konto wspólne? Wbrew pozorom, wspólne konto w banku mogą założyć nie tylko małżeństwa czy pary. Współposiadacze nie muszą być nawet spokrewnieni. Rachunek dla dwojga można otworzyć z dowolnie wybraną osobą: np. rodzicem, narzeczonym, kuzynem, koleżanką, dziadkiem, itd. Taka osoba musi jedynie spełniać trzy wymogi formalne: być pełnoletnia, posiadać pełną zdolność prawną, posiadać status rezydenta podatkowego w tym samym kraju, co drugi współposiadacz. Jak działa wspólne konto bankowe? Konto wspólne działa na takich samych zasadach, jak zwykły rachunek osobisty. Posiada jego wszystkie funkcjonalności oraz usługi dodatkowe. Różnica polega w zasadzie na tym, że jednakowy dostęp do konta mają dwie osoby. Bank zwykle oferuje w takim przypadku również dwie karty. Jak i gdzie założyć wspólne konto bankowe? Aby założyć konto dla dwóch osób, w zdecydowanej większości przypadków, trzeba będzie udać się z przyszłym współposiadaczem do wybranego oddziału banku. Jakie dokumenty będą Wam potrzebne? W zasadzie wystarczy tylko dowód osobisty (niektóre banki respektują również paszport). Co ciekawe, kilka instytucji poczyniło ukłon w kierunku klientów, którzy chcieliby założyć konto dla dwojga przez internet. Listę banków, które oferują możliwość założenia konta wspólnego online, można znaleźć na stronie Zalety i wady wspólnego konta w banku KONTO DLA DWOJGA – ZALETY Jednym z najszybciej dostrzeganych pozytywów posiadania konta dla dwojga, jest uporządkowanie wspólnych finansów. Z racji tego, że większość Waszych wpływów będzie trafiać na współdzielony rachunek, będziecie mieć bardzo czytelną sytuację, jakim budżetem dysponujecie. To sprzyja również oszczędzaniu oraz efektywniejszemu planowaniu przyszłych wydatków. Jako, że oboje współposiadacze konta mają do niego równy dostęp i wgląd w historię, nie powinniście mieć żadnych problemów z zaległymi, nieopłaconymi w terminie rachunkami. W końcu – co dwie głowy, to nie jedna. Jeszcze bardziej wymiernym plusem posiadania konta wspólnego, jest ograniczenie kosztów, ponoszonych na produkty i usługi bankowe. Utrzymanie jednego ROR-u kosztuje znacznie mniej, niż posiadanie dwóch oddzielnych rachunków indywidualnych. Poza tym, we dwoje łatwiej spełnić ewentualne warunki, które gwarantują np. darmowe prowadzenie konta, kartę czy wypłaty z bankomatów. Kolejną, niewątpliwą zaletą współdzielonego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego, jest zwiększenie Waszej zdolności kredytowej. Jeżeli korzystacie z bankowych kredytów, to będzie to dla Was świetna informacja. Decydując się na wspólne konto, musicie obdarzyć swojego współposiadacza ogromnym zaufaniem. Konto dla dwojga gwarantuje bowiem równy dostęp do pieniędzy dla każdego z partnerów. Biorąc ten fakt pod uwagę, mile widzianą cechą, byłaby również odpowiedzialność. A więc, te dwie ludzkie zalety – wzajemne zaufanie i odpowiedzialność za wspólne dobro – będziecie niewątpliwie doskonalić 🙂 WSPÓLNE KONTO W BANKU – WADY Jeżeli chodzi o wady konta wspólnego – są one potencjalne. Wszystko zależy od Waszego rozsądku i zdrowego podejścia do zarządzania wspólnymi finansami. Decydując się na konto dla dwojga, bierzecie odpowiedzialność za zobowiązania finansowe partnera. To w sumie naturalna konsekwencja posiadania współdzielonego ROR-u, ale nie wszyscy mogą sobie z tego zdawać sprawę. Nieporozumienia mogą brać się również z tego, że między Wami może występować znaczna różnica w wynagrodzeniu za pracę. W związku z tym, może dochodzić do sytuacji, w której jedno z Was zasila wspólny rachunek w kwocie znacznie wyższej, niż druga strona. W przypadku np. chęci dokonywania wypłat z konta „po równo”, może tutaj zaistnieć konflikt. Sprawdź również garść interesujących faktów i ciekawostek o bankach. wspolne konto bacior / 2012-10-16 09:53 wraz z moim chlopakiem, z ktorym mieszkam od roku, chcemy zalozyc wpsolne konto bankowe, i tutaj nasuwa sie pytanie cyz jak nie jestesmy malzenstwem to czy istnieje mozliwosc zalozenia wpsolnego konta? Wyświetlaj: Re: wspolne konto Anita Tikaram / / 2012-12-04 01:46 Ja mam pytanie takie: jeśli są to dwie osoby żyjące w konkubinacie, wypłaty jednej i drugiej wpływają na konto, z konta płacone są rachunki za telefon jednego i drugiego,za mieszkanie w którym wspólnie mieszkają ale należy do jednego z nich, za raty za samochód które wspólnie spłacają ale należy do jednego z nich, zakupy na allegro jednego i drugiego, wpłacane są oszczędności jednego i drugiego. Konto po prostu jest wspólne. I po latach jedno z nich kupuje mieszkanie za pieniądze z konta(mam sytuację bardzo podobną), Urząd Skarbowy wzywa go i pyta skąd miał pieniądze na mieszkanie bo z PIT-ów nie wynika aż tyle, i co dalej??? Interesuje mnie jak na to zapatruje się Urząd Skarbowy? wspolne konto mysle, ze to troche glupowa, nawet narzeczenstwem nie jestescie, a co jak Cie zostawi, a potem ogoloci Cie ze wszystkich oszczednosci? lepiej uwazac... PODOBNE ARTYKUŁY Konto oszczędnościowe - na co zwrócić uwagę? 5 powodów, dla których warto założyć konto... Jak wybrać dobre konto osobiste? Bezpłatne wypłaty z bankomatów za granicą... Darmowe konto to za mało Najnowsze wpisy Kredyty gotówkowe - najlepsza oferta: 1 2 3 Polityka, aktualności Forum inwestycyjne Spółki giełdowe Forum finansowe Banki Kredyty Konta Karty Inne Forum dla firm Forum prawne Forum pracy Forum emerytalne Forum ubezpieczeń Forum podatkowe Forum nieruchomości Forum motoryzacyjne W wolnym czasie Technologie cutcrease Dołączył: 2018-01-02 Miasto: sopot Liczba postów: 202 25 marca 2020, 20:37 Niedługo planujemy z chłopakiem razem zamieszkać - wynająć mieszkanie. Ja studiuję i jestem na utrzymaniu rodziców, coś tam próbuje dorobić sobie, ale to grosze, bo studiuje dziennie. Mój chłopak pracuje, całkiem dobrze zarabia. Ale to nie ma znaczenia, bo nie chciałabym, żeby mnie utrzymywał. Chciałabym poradzić się was, jak rozstrzygnąć sprawę zakupów do domu? O tyle, o ile rachunki to sprawa oczywista - na pół, tak nie do końca wiem, jak rozwiązać kwestię zakupów tygodniowych. Ja gotuję na co dzień, robię boxy na uczelnię i chciałabym, żeby on do pracy też je miał (chciałabym żeby choć trochę się zdrowiej odżywiał a nie jeździł do KFC na przerwie🤨). No tylko problem jest w tym, że ja np. zjem na obiad 150g kurczaka, on 450g. Czyli jedna porcja dzienna jego to 3 moje 🙄 myślałam żeby wydzielić sobie miesięcznie pewną kwotę i z tych pieniędzy płacić za tygodniowe zakupy, ale może wy mi coś podpowiecie? Edytowany przez cutcrease 25 marca 2020, 20:37 Dołączył: 2017-01-13 Miasto: Liczba postów: 3835 25 marca 2020, 20:45 Ja Ci podpowiem tak: Jak zdecydowałam się zamieszkać ze swoim narzeczonym, który dobrze zarabiał to pierwsze co zrobiłam przepisałam się ze studiów dziennych na zaoczne i poszłam do pracy. Dwa budżet był wspólny jak w małżeństwie. Nikt nic nie wydzielał. Nie było liczone kto i ile zjadł itd. bo to jest chore. Albo jesteście razem, albo osobno . Edytowany przez Noma_ 25 marca 2020, 20:46 cutcrease Dołączył: 2018-01-02 Miasto: sopot Liczba postów: 202 25 marca 2020, 20:48 Ja Ci podpowiem tak: Jak zdecydowałam się zamieszkać ze swoim narzeczonym, który dobrze zarabiał to pierwsze co zrobiłam przepisałam się ze studiów dziennych na zaoczne i poszłam do pracy. Dwa budżet był wspólny jak w małżeństwie. Nikt nic nie wydzielał. Nie było liczone kto i ile zjadł itd. bo to jest chore. Albo jesteście razem, albo osobno .Ja nie mam takiej możliwości, żeby przepisać się na zaoczne - studiuję na UM i zostały mi ostatnie 3 semestry.. po studiach pójdę do pracy, ale wiadomo, początki są trudne :/ mlodapanna2020 Dołączył: 2020-01-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1213 25 marca 2020, 20:48 Haha :DMusze powiedziec partnerowi, ze na poczatku zwiazku zle robilismy placac za zakupy pol na pol, bo on zjada wiecej niz liczyc, ile musi zwrocic mi pieniedzy ;) A tak na serio, musicie zrobic tak, by wam to pasowalo. My mamy teraz wspolne konto + kazdy ma wlasne. Za zakupy placimy ze wspolnego konta. Ciezko byloby mi sie rozliczyc, kto z nas je drozej... ja lubie "drogie" slodycze, on za to zjada kilka razy w tygodniu ryby (ktorych ja nie jem), a one tez kosztuja sporo. I tak dalej mozna by sie doszukiwac... ;) Edytowany przez mlodapanna2020 25 marca 2020, 20:50 cutcrease Dołączył: 2018-01-02 Miasto: sopot Liczba postów: 202 25 marca 2020, 20:53 mlodapanna2020 napisał(a):Haha :DMusze powiedziec partnerowi, ze na poczatku zwiazku zle robilismy placac za zakupy pol na pol, bo on zjada wiecej niz liczyc, ile musi zwrocic mi pieniedzy ;) A tak na serio, musicie zrobic tak, by wam to pasowalo. My mamy teraz wspolne konto + kazdy ma wlasne. Za zakupy placimy ze wspolnego konta. Ciezko byloby mi sie rozliczyc, kto z nas je drozej... ja lubie "drogie" slodycze, on za to zjada kilka razy w tygodniu ryby (ktorych ja nie jem), a one tez kosztuja sporo. I tak dalej mozna by sie doszukiwac... ;)Nie chciałam żebyście mnie źle zrozumiały - nie chcę wyliczać kto i ile je i za ile. Po prostu chodzi mi o to, że dostając określoną sumę pieniędzy od rodziców na miesiąc, za które opłacam mieszkanie, rachunki, samochód i kupuję swoje tygodniowe zakupy - nie zostaje mi praktycznie nic 🤦 mlodapanna2020 Dołączył: 2020-01-02 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1213 25 marca 2020, 20:56 cutcrease napisał(a):mlodapanna2020 napisał(a):Haha :DMusze powiedziec partnerowi, ze na poczatku zwiazku zle robilismy placac za zakupy pol na pol, bo on zjada wiecej niz liczyc, ile musi zwrocic mi pieniedzy ;) A tak na serio, musicie zrobic tak, by wam to pasowalo. My mamy teraz wspolne konto + kazdy ma wlasne. Za zakupy placimy ze wspolnego konta. Ciezko byloby mi sie rozliczyc, kto z nas je drozej... ja lubie "drogie" slodycze, on za to zjada kilka razy w tygodniu ryby (ktorych ja nie jem), a one tez kosztuja sporo. I tak dalej mozna by sie doszukiwac... ;)Nie chciałam żebyście mnie źle zrozumiały - nie chcę wyliczać kto i ile je i za ile. Po prostu chodzi mi o to, że dostając określoną sumę pieniędzy od rodziców na miesiąc, za które opłacam mieszkanie, rachunki, samochód i kupuję swoje tygodniowe zakupy - nie zostaje mi praktycznie nic ? No to moze %? Jesli on zarabia 3500zl, a ty dostajesz od rodzicow 1500zl, to wezcie od tego, nie wiem, 20%, na jedzenie? To tylko przykladowe liczby, wiesz o co chodzi. Wy musicie sie dogadac, kazda dziewczyna tutaj doradzi co innego, ale uklad musi pasowac wam. Askadasunaa 25 marca 2020, 20:56 Najlepiej chyba wszystko do jednego wora i dać sobie jakieś kieszonkowe po 100-500 zł na głowę a reszta wspólna i z tego idzie na rachunki, jedzenie, oszczędności. Co zaproponował Twój facet? I jak zapatruje się na utrzymywanie Was przez 1,5 roku? Ciężko teraz z dorabianiem. Edytowany przez 25 marca 2020, 21:01 Askadasunaa 25 marca 2020, 21:01 cutcrease napisał(a):mlodapanna2020 napisał(a):Haha :DMusze powiedziec partnerowi, ze na poczatku zwiazku zle robilismy placac za zakupy pol na pol, bo on zjada wiecej niz liczyc, ile musi zwrocic mi pieniedzy ;) A tak na serio, musicie zrobic tak, by wam to pasowalo. My mamy teraz wspolne konto + kazdy ma wlasne. Za zakupy placimy ze wspolnego konta. Ciezko byloby mi sie rozliczyc, kto z nas je drozej... ja lubie "drogie" slodycze, on za to zjada kilka razy w tygodniu ryby (ktorych ja nie jem), a one tez kosztuja sporo. I tak dalej mozna by sie doszukiwac... ;)Nie chciałam żebyście mnie źle zrozumiały - nie chcę wyliczać kto i ile je i za ile. Po prostu chodzi mi o to, że dostając określoną sumę pieniędzy od rodziców na miesiąc, za które opłacam mieszkanie, rachunki, samochód i kupuję swoje tygodniowe zakupy - nie zostaje mi praktycznie nic ? Ja Cię doskonale rozumiem, bo mój facet waży 135 kg i ma prawie 2 m i on potrafi zjeść naprawdę ogromne ilości jedzenia, ale je wszystko, nie wymaga mięsa, więc można go zapychać makaronem 😁😁 cutcrease Dołączył: 2018-01-02 Miasto: sopot Liczba postów: 202 25 marca 2020, 21:01 Askadasunaa napisał(a):Najlepiej chyba wszystko do jednego wora i dać sobie jakieś kieszonkowe po 100-500 zł na głowę a reszta wspólna i z tego idzie na rachunki, jedzenie, oszczędności. Co zaproponował Twój facet? Jeszcze nie rozmawialiśmy konkretnie o tym. Ale on do ten pory mieszka z rodzicami, nie robi zakupów, nie opłaca rachunków więc nie zdaje sobie sprawy, ile co tak naprawdę kosztuje. Ja wyjechałam na studia do większego miasta, więc już tak żyję 4 lata Askadasunaa 25 marca 2020, 21:04 cutcrease napisał(a):Askadasunaa napisał(a):Najlepiej chyba wszystko do jednego wora i dać sobie jakieś kieszonkowe po 100-500 zł na głowę a reszta wspólna i z tego idzie na rachunki, jedzenie, oszczędności. Co zaproponował Twój facet? Jeszcze nie rozmawialiśmy konkretnie o tym. Ale on do ten pory mieszka z rodzicami, nie robi zakupów, nie opłaca rachunków więc nie zdaje sobie sprawy, ile co tak naprawdę kosztuje. Ja wyjechałam na studia do większego miasta, więc już tak żyję 4 lataMoże być tak, że przez te 3 semestry będzie Was w większości utrzymywał, bo ciężko teraz dorobić i miło byłoby gdyby był otwarty na taką opcję, bo potem zaczną się spiny na temat kasy. I przede wszystkim powinniście razem wydawać, kupować i budżetować, żeby on obył się z tematem, bo jak nie ma żadnego pojecia o wydatkach na jedzenie, dom itp. to będzie mu bardzo ciężko się ogarnąć z wydatkami.

wspolne konto z chlopakiem