W dalszej części artykułu rozważamy najprostszą metodę produkcji. Główną funkcją zaworu jest zapewnienie swobodnego przepływu powietrza do pomieszczenia. W sercu domowej roboty leży fizyczna właściwość powietrza - po podgrzaniu jego strumienie poruszają się w górę. Aby zrobić domowy zawór, potrzebujesz: nóż biurowy;
Kup teraz na Allegro.pl za 23,99 zł - Ser wiejski pleśniowy, domowej roboty około 200g (9580821688). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Jak już się dowiedzieliśmy, pleśń w lodówce, a nawet na innych przedmiotach, jest niebezpiecznym sąsiadem. Jakie działania zapobiegawcze możemy podjąć, aby zapobiec tej dzielnicy? Pleśń występuje w wilgotnych zamkniętych przestrzeniach, które są naszą lodówką. Aby zmniejszyć wilgotność, musisz: Przechowuj żywność
Sposób przygotowania: Owoce derenia umyj i wysusz. Każdy owoc nakłuj wykałaczką i przełóż do słoja. Zalej spirytusem i odstaw w chłodne miejsce na około 4 tygodnie. Po tym czasie zlej nalew do drugiego zakręcanego naczynia, a o woce zasyp cukrem i przykryj ściereczką. Oba naczynia ponownie odstaw na kilka dni.
Pleśń, która pojawia się na ścianie w pokoju lub w łazience czy w kuchni, negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Wdychanie jej zarodków bowiem może prowadzić m.in. do alergii, astmy, infekcji dróg oddechowych, a także bólu mięśni, problemów z koncetracją i złego samopoczucia. Jeżeli do jej usuwania nie chcemy używać środków
Wiśnie odsączyć na sitku. (Soku nie wylewać. Odmierzyć 200 ml). Wiśnie razem z 200 ml soku z wiśni i 100 g cukru zagotować. Od zagotowania, gotować jeszcze 1 minutę na małym mocy palnika. Garnek ściągnąć z pieca, odczekać parę sekund, zalać napęczniałą żelatynę w jednym garnku i wymieszać, aż do rozpuszczenia się
. Liczba postów: 19 Liczba wątków: 1 Dołączył: 2019 Apr Reputacja: 0 2019-04-17 05:08 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 2019-04-17 08:13 PM przez Zephyr.) Witam, Proszę o pomoc: W sobotę wycisnąłem jakieś 9l soku z 19kg jabłek. Używałem do tego wyciskarki wolnoobrotowej. Sok najpierw wlewałem do 10l słoja. Pod koniec wyciskania zebrałem z całości pianę i odstawiłem sok na noc. Kolejnego dnia zciągnąłem wężykiem sok z nad i pod osadu, po czym osady przefiltrowałem przez lnianą ścierkę. W czasie przelewania i filtrowania temperatura z 20°C w słoju, wzrosła do 22°C w balonie. Plan zakładał fermentacje na drożdżach dzikich. Doczytałem gdzieś że na początku fermentacji dobrze jest zostawić rurkę fermentacyjną nie wypełnioną wodą żeby ułatwić start drożdżom. Niestety temperatura w na zewnątrz i w mieszkaniu spadła i przez ostatnie dwa dni nastaw miał temperaturę między 16 a 18°C. Dziś przy ściance balonu zauważyłem małe (2mm) plamki wyglądającą jak biała pleśń Pod powierzchnią soku występuje coś jakby takie białe włókna. Wszystkie przyrządy dezynfekowałem roztworem pirosiarczanu potasu (~7g/1,5l wody) Sok w niedzielę miał ~1065SG, kwasowości ani ph nie miałem jak sprawdzić (wciąż czekam na przesyłkę z papierkami lakmusowymi). Jedyne czym dysponuję to siarczan potasu i dobrej jakości miód. Pytanie - czy da się pleśń wybić pirosiarczanem? ewentualnie ile go zastosować? a potem dodać miodu (w nim też są dzikie drożdże). Sok dalej bardzo ładnie pachnie. Pomoże ktoś? załączam zdjęcia Liczba postów: 466 Liczba wątków: 41 Dołączył: 2017 Mar Reputacja: 30 drobne plamki pleśni to nie jest problem - jak fermentacja ruszy wkrótce, to nie zostanie po nich śladu. Fermentacja zabija mykotoksyny - nie ma obaw że przez takie mikroogniska cydr będzie szkodliwy. Na razie monitoruj czy będzie ich przybywać, ewentualnie możesz spróbować zebrać je delikatnie łyżeczką - ale nie koniecznie. Jeśli będą się rozwijać a wciąż nie będzie oznak startującej fermentacji, to trzeba drożdżom pomóc. Dobrym pomysłem może być odlanie trochę (0,5L) do butelki i odstawienie w cieplejsze miejsce - za kilka dnia użyjesz jako starter. Albo po prostu dodasz drożdży z torebki. Najlepiej jakbyś wrzucił fotki, jak to dokładnie wygląda. Liczba postów: 466 Liczba wątków: 41 Dołączył: 2017 Mar Reputacja: 30 Ok, widzę teraz zdjęcia. Więcej jest tego niż sobie wyobraziłem. Nie ma co czekać, pora dodać drożdże, żeby przejęły pałeczkę. Liczba postów: 19 Liczba wątków: 1 Dołączył: 2019 Apr Reputacja: 0 Dzięki za odpowiedź. Problem polega ba tym że nie mam - a w pobliżu żadnych sklepów - jedynie zamówienie on-line wchodzi w gre (albo drożdże piekarskie) - a to kolejne dni - stąd pomysł na dodanie trochę miodu. Spróbuje zamówić drożdże ale jakie? Winiarskie do białego wina? Przez noc fermentacja trochę ruszyła ale pleśń też urosła... Załączone pliki Miniatury Liczba postów: 466 Liczba wątków: 41 Dołączył: 2017 Mar Reputacja: 30 Dobrze że drożdże się zabierają do pracy. Miałem takie nastawy jak bawiłem się z "naturalnymi" drożdżami i po fermentacji po ogniskach pleśni nie było śladu, również w smaku nie dało się wyczuć nic złego. Myślę że pozostaje tylko czekać. W czym miałby pomóc miód? Liczysz na jego właściwości antyseptyczne, czy na dodatkowe drożdże? Zawartość cukru masz już bardzo dużą, więc nie ma potrzeby dodatkowo wzmacniać. Liczba postów: 19 Liczba wątków: 1 Dołączył: 2019 Apr Reputacja: 0 Liczyłem na drożdże i antyseptyke właśnie Liczba postów: 19 Liczba wątków: 1 Dołączył: 2019 Apr Reputacja: 0 Fermentacja rusza ale dalej jakoś tak niemrawo, pleśń też trochę urosła Przyszły papierki lakmusowe i teraz to już nic nie rozumiem - wychodzi że pH jest między a - więc skąd pleśń? Rozrobiłem łyżkę miodu z ciepłą wodą (1:3 jak na trójniak) i zostawiłem żeby wystartowało osobno- myślisz że to może pomóc? Liczba postów: 466 Liczba wątków: 41 Dołączył: 2017 Mar Reputacja: 30 Naturalna fermentacja tak się zbiera - z początku taka brązowa pianka, potem idzie już szybko. Jak masz rurkę, to możesz pozbyć się tych wykwitów przelewając sok od spodu, tymczasowo do jakichś garnków, i potem z powrotem do czystego gąsiora. Jak nie masz, to nie ruszaj już - wygląda na to, że drożdże jednak wygrają. Siarkowałeś ten sok? Teraz już za późno, ale na przyszłość warto, szczególnie jeśli polegasz na naturalnych drożdżach, bo to daje im fory w wyścigu z innymi mikroorganizmami. Nie mam doświadczenia z miodem, nie wiem czy może służyć jako starter. Tak czy siak, zajmie to kilka dni zanim ruszy - do tego czasu nastaw sam już wystartuje. Liczba postów: 19 Liczba wątków: 1 Dołączył: 2019 Apr Reputacja: 0 Kolejne wieści z pola walki :p W piątek rano jak sprawdzałem pieniło się już ostro, temperatura w pokoju i na balonie sięgała 23°C, bąbelki szły: jeden na 2 sekundy. Plamki pleśni były wciąż widoczne, ale mocno przemieszane z pianą. W oparciu o info z forum, postanowiłem przystopować trochę fermentacje i przeniosłem nastaw do piwnicy, gdzie dziś ma temperaturę między 14 a 16°C (ten termometr naklejany jest jakiś nieprecyzyjny). Bąbelki idą 1 na sekundę. Pleśni chyna już nie znajduję. Pojawia się teraz kolejne pytanie - jeżeli przefermetuję sok do końca do otrzymam poprostu kwaśnielucha? Kiedy i ewntualnie jak zatrzymać fermentacje - jeśli jest sens? W załączniku zdjęcie z dzisiaj. Załączone pliki Miniatury Liczba postów: 466 Liczba wątków: 41 Dołączył: 2017 Mar Reputacja: 30 Tak, jeśli nic nie zrobisz to drożdże zjedzą cały cukier i może się okazać, że cydr będzie dość mocno... wytrawny - wszystko zależy od tego ile tam jest kwasu, a tego niestety nie wiesz, chyba że mierzyłeś. Smakowanie soku przed fermentacją nie jest wiarygodne, bo zwartość cukru przesłania kwas. Z samego pH też nie da się wyliczyć zawartości kwasu - choć ten zakres który podałeś wskazuje że jest go raczej więcej niż mniej. Opcja najprostsza to pozwolić cydrowi przefermentować do końca, zostawić żeby się podklarowało, spróbować co wyszło - i wtedy dosłodzić do smaku słodzikiem (np. Erytrol) oraz zabutelkować dodając jeszcze trochę cukru dla nagazowania. Inna opcja to w pewnym momencie przerwać fermentację: zlać do butelek i zapasteryzować. Na przykład jak wskazanie cukromierza będzie ~ / 2,5-3 Blg, czyli z grubsza 20g cukru / L - to powinno dać półwytrawny efekt. Wada jest taka, że w butelkach będzie dużo osadu (jak już się wreszcie sklaruje) i też nie zrobią się bąbelki.
Po opalaniu, zwłaszcza intensywnym, na skórze mogą pojawić się białe plamy. Takie odbarwienia często nie wyglądają zbyt estetycznie, a na domiar złego mogą być dość kłopotliwe w usunięciu. Na szczęście istnieje kilka sprawdzonych i skutecznych sposobów na zniwelowanie białych plam. Takie domowe sposoby najczęściej opierają się na składnikach, które znajdują się w każdym domu. Plamki na skórze po opalaniu – stare domowe sposoby Odbarwienia na skórze mogą być dużym problemem – zwłaszcza, gdy zajmują dość dużą powierzchnię ciała. O ile plamki na plecach można zasłonić ubraniem, tak te na przedramionach czy łydkach niekoniecznie (w szczególności, gdy na zewnątrz panują temperatury powyżej 25°C). Co zrobić w takiej sytuacji? Można wypróbować metodę naszych babć – maskę z ziemniaka. Wystarczy pokroić ziemniaka w plasterki lub zetrzeć na tarce i nałożyć na skórę dotkniętą odbarwieniami. Po upływie 15 minut zdejmujemy plasterki lub papkę i przemywamy skórę wodą. Ziemniak zawiera substancje, które wykazują właściwości rozjaśniające, dlatego regularne stosowanie takiej maski może nam pomóc. Kolejny sposób na pozbycie się białych plamek to żel z aloesu. Aloes to wyjątkowa roślina o wielu leczniczych właściwościach, którą warto mieć w swoim domu. Nie tylko pomaga pozbyć się zmian o charakterze trądzikowym, ale także nawilża skórę i wyrównuje jej koloryt. Wystarczy wycisnąć żel z liścia aloesu i wetrzeć w skórę. Tu również liczy się systematyczność – już po kilku dniach odbarwienia mogą stać się mniej widoczne. Jedną z bardziej popularnych metod na różnego rodzaju przebarwienia na skórze jest sok z cytryny. Cytryna wykazuje silne właściwości rozjaśniające, dlatego często możemy znaleźć ją w składzie past lub też kremów wybielających. Aby pozbyć się niechcianych odbarwień, możemy np. wykonać domowej roboty tonik rozjaśniający. Wystarczy do szklanki wycisnąć sok z cytryny (całej), rozcieńczyć go wodą i dwa razy dziennie przemywać tym specyfikiem skórę. Własnoręcznie przygotowany tonik należy przechowywać w lodówce i zużyć w ciągu kilku dni. Białe plamki na skórze po opalaniu – twarz Białe plamki na ramionach, plecach czy brzuchu nie są tak kłopotliwe, jak te na twarzy. Możemy na co dzień zakrywać je podkładem i pudrem, jednak czasem i to może nie wystarczyć. Warto wybrać się do drogerii lub apteki i kupić specjalny krem na przebarwienia skóry. Dobry krem rozjaśniający powinien mieć w składzie takie substancje jak witamina C, kwasy (AHA, salicylowy lub mlekowy), niacyna oraz filtry UV. Do tego można również dołączyć wymienione wyżej sposoby. Chcąc zastosować krem wybielający musimy pamiętać o jednym – może uczulać i podrażniać skórę, zwłaszcza wrażliwą. Osoby posiadające taki typ cery powinny ostrożnie podchodzić do takich kosmetyków. Nie wolno ich stosować, kiedy na skórze pojawiły się wysypki lub rany. W czasie stosowania rozjaśniających kremów musimy chronić skórę przed jakimkolwiek kontaktem z promieniami słonecznymi – pomocne okażą się więc kosmetyki z wysokim filtrem UV. Aby skutecznie pozbyć się odbarwień na skórze twarzy, można też złuszczać naskórek – do tego mogą przydać się peelingi domowej roboty. Przepisów na takie peelingi jest wiele, a jednym z najskuteczniejszych jest peeling z płatków owsianych. Należy zmieszać ze sobą 1 łyżkę soku z cytryny, 1 łyżkę miodu, 1 łyżeczkę oliwy z oliwek oraz 1/3 szklanki płatków owsianych (np. górskich). Peeling doskonale nadaje się nie tylko do skóry twarzy, ale też innych części ciała. Plamki na skórze po opalaniu – zapobieganie Czasem ciężko jest się pozbyć plam po opalaniu – jak można im skutecznie zapobiegać? Przede wszystkim, nie należy wystawiać skóry na długotrwałe działanie promieni słonecznych. Choć dla wielu osób idealna opalenizna jest piękna, nie warto poświęcać dla wyglądu swojego zdrowia. Przed wyjściem na zewnątrz warto stosować filtry z odpowiednim filtrem UV (zwłaszcza w lecie). Posiadacze jasnej karnacji muszą stosować filtry znacznie wyższe niż osoby, które naturalnie mają dość ciemną karnację. Dodatkowo, osoby które mają wyjątkową skłonność do podrażnień słonecznych powinny stosować takie kosmetyki przez cały rok. Zimą błędnie nam się wydaje, że słońce nie świeci tak intensywnie – promienie odbijają się od leżącego śniegu i mogą działać na skórę o wiele mocniej niż w lecie. Jeśli przyjmujemy jakiekolwiek leki przez dłuższy czas, najlepiej dowiedzieć się, czy w składzie zawierają substancje fotouczulające. Do takich leków zaliczamy preparaty moczopędne, obniżające cholesterol, doustną antykoncepcję hormonalną i sulfonamidy. Fotouczulające mogą by też zioła, takie jak dziurawiec – przebarwienia od słońca mogą pojawić się na skórze zarówno w przypadku picia naparów, jak i zażywania tabletek. Nie warto opalać się w solariach – dlaczego? Łatwo można się tam zarazić łupieżem pstrym, jest to rodzaj grzybicy, który łatwo rozprzestrzenia się po skórze całego ciała. Wtedy pomoże tylko szampon z selenem, taki jak Pityver. By odbarwienia nie pojawiły się ponownie (choć mają do tego tendencję), szczególnie w okresie letnim należy uważać na dezodoranty i kosmetyki, które zawierają w składzie retinol, kwasy owocowe czy olejek lawendowy. Substancje te w połączeniu ze słońcem także mogą spowodować powstanie białych plam.
Liczba postów: 2 Liczba wątków: 1 Dołączył: 10 2006 Przeglądając swoją piwniczkę znalazłem kilkadziesiąt słoików z sokami z malin, czarnych porzeczek i winogron. Są to soki z 2003 roku ale nadal bardzo smaczne, ale jakbym pił tylko soki to pewnie bym skończył w 2020 roku. Postanowiłem nastawić dwa gąsiorki po 15 litrów z tych właśnie soków. Nie miałem pojęcia jak dużo w nich jest cukru, alkomierz w ogóle nie chciał się zatonąć . Do jednego z gąsiorów wlałem sok z malin a do 2 z winogron. Każdy był zapełniony do połowy. Dolałem do tego wodę z 2kg cukru, bajanusy, pożywkę i czekałem. Na początku myślałem, że nie ruszy. Ale po 12 godz. ruszyły że ho ho. Zobaczymy co z tego będzie?? Co myślicie w ogóle o tym pomyśle?? Robił ktoś z was coś takiego?? Jakie mieliście efekty?? macie jakieś propozycje wobec dalszej pracy moich quasi win?? Czekam na opinie Liczba postów: Liczba wątków: 146 Dołączył: 04 2003 Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków) Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku Jest duzio duzio wątków o winach z soków/kompotów/dżemów itd. Liczba postów: 2 Liczba wątków: 1 Dołączył: 10 2006 A jednak nie ma wielu wątków na ten temat na forum. Duuuuuużo jest o sokach z kartonu. Zobaczymy co z tego wyjdzie. pozdrawiam Liczba postów: Liczba wątków: 146 Dołączył: 04 2003 Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków) Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku Jest cały DZIAŁ poświęcony temu zagadnieniu: Forum > Wina zimowe > Przetwory - Domowe soki, kompoty i dżemy... Gdzie właśnie przeniosłem ten wątek. Krzysztof Liczba postów: 23 Liczba wątków: 2 Dołączył: 12 2006 Nastrój: Co wy chcecie od moich win?? Według mnie wina z przetworów są lepsze od tych ze świeżych owoców... dlaczego?? już piszę... pierwsze primo. Takie prztwoy zdążyły się trochę odleżeć i mają poprostu lepszy smak. 2. Po drugie primo. Według mnie o wiele łatwiej takie wino zrobić... Robiłem juz pare win z owoców świeżych, ale te z przetwoów zawsze wychodzą mi świetne, a te z świeżutkich owocków nie zawsze Pozdrawiam Nie obraź się, ale bzdury opowiadasz... lepszy smak? Ło matko... Co do łatwości zrobienia - to być może masz rację, ale gdzieś po drodze znika magia przygotowywania owoców, fermentowania miazgi, odciskania na prasie... Jednak mnie nie przekonałeś, tym bardziej ze przygotowanie soku to też kupa roboty... Hmmm, sądzisz że wino z przetworów wychodzi świetne - zgłoś na konkurs, ocenimy. Krzysztof Liczba postów: 23 Liczba wątków: 2 Dołączył: 12 2006 Nastrój: Co wy chcecie od moich win?? Tak jak pisze, jest to moje zdanie, może te moje świażutkei owockie były za mało aromatyczne, z przetworów lepiej mi smakują i tyle... Pozdrawiam Liczba postów: Liczba wątków: 56 Dołączył: 09 2005 Lokalizacja: Warszawa/Ząbki Nastrój: Czasem warto skorzystać z prawa do milczenia... Wino z przetworów robię tylko dlatego, że szkoda takie wystane dżemiki, soki i inne marmolady wyrzucić przy okazji porządków. Sądzę, że inni z tej samej przyczyny popełniają wina "przetworowe". Ale żeby lepsze? Są pijalne i nic poza tym. Liczba postów: 274 Liczba wątków: 7 Dołączył: 08 2005 Lokalizacja: Reszel/3miasto Nastrój: natchniony %) Moim skromnym zdaniem może nie są lepsze ale na pewno nie ustępują wiele w smaku tym fermentowanym w miazdze. Normalnie herezje. Obiecuję wam, ze będziecie się smażyc za takie gadanie. Nie ma żadnego porównania pomiędzy winami ze świeżych owoców a z przetworów, te ostatnie to zwyczajne mózgotrzepy pozbawione wszelkich głębszych smaczków i aromatów. Zamiast gadać głupoty wystawnie takie przetworowe wino do konkursu - wtedy w równej walce można porównać i wybrać lepsze. Trochę win zrobiłem, i nikt mnie nie przekona do wyższości win przetworowych Krzysztof
Truskawkowy dżem, śliwkowe powidła, sałatka z buraczków i marynowane grzybki… Domowe przetwory to bogactwo smaków, aromatów i witamin! Ale jak odpowiednio przechowywać przetwory, by na długo zachowały swoją świeżość? Jaki jest termin przydatność domowych przetworów i jak skutecznie przedłużyć ich trwałość? Zobacz mały poradnik opisujący prawidłowe przygotowanie, a następnie przechowywanie przetworów. Trzymaj się tych zasad, a Twoja praca na pewno nie pójdzie na marne!Lato i wczesna jesień to doskonała okazja do przygotowywania domowych przetworów na zimę. Na targu, aż roi się od truskawek, malin, brzoskwiń, jabłek, a także innych owoców. Sezon na przetwory warto wykorzystać w pełni i przygotować również sałatki z buraczków, warzywne surówki z marchewką i groszkiem, domowy ketchup, przecier dyniowy, a także marynowane grzybki. Możliwości jest o wiele więcej! Domowe wyroby mają zdecydowaną przewagę nad sklepowymi produktami. Masz pewność, co do jakości użytych produktów i unikasz dodawania różnych polepszaczy smaków czy konserwantów. Warto jednak wiedzieć, w jakich warunkach przechowywać przetwory, jak przedłużyć ich trwałość i w ogóle jak długo można przechowywać domowe wyroby – grzyby, bigos, dżemy czy warzywne sałatki w słoikach. Reklama Termin przydatności do spożycia domowych przetworówPrzetwory gotowe? To świetnie! Ale jak długo można przechowywać takie przetwory w słoikach, których produkcja przypada zazwyczaj na letnie i jesienne miesiące?Nie raz słyszałam historie o odkrytych w piwnicach przetworach, pozostawionych przez babcie czy nawet prababcie. Niektórzy śmiałkowie otwierali takie kilkunastoletnie dżemy czy konfitury i nie zauważając żadnych śladów zepsucia – zwyczajnie konsumowali. Oczywiście dobrze przeprowadzony proces pasteryzacji przetworów, a także dodatek cukru, soli czy octu gwarantuje trwałość domowych wyrobów na dłużej, ale nie można trzymać ich w nieskończoność! Zbyt długie przechowywanie sprawia, że przetwory tracą na walorach smakowych, wyglądzie i wartościach zdrowotnych. Nawet jeśli gołym okiem nie widać na nich żadnych oznak psucia (pleśni, brzydkiego zapachu), skarby lata zamknięte w słoikach nie będą już pełnowartościowe. W przetworach mogą pojawić się także bakterie beztlenowe, niekorzystnie wpływając na nasze wiem, że niektórzy otwierają i zjadają przetwory dopiero po kilku lub kilkunastu latach, to ogólna zasada głosi, że wszystkie domowe wyroby w słoikach, takie jak dżemy, soki, kompoty, pikle powinno zużyć się w ciągu roku. Najlepiej wykorzystać je do wczesnego lata, gdy zaczynają się kolejne zbiory owoców i warzyw. Uwaga! Gdy po otwarciu przetworu zauważasz pleśń, wyczuwasz dziwny zapach lub posmak – nie ryzykuj i nie zjadaj takiego wyrobu. Nawet po usunięciu małej warstwy pleśni, dżem czy konfitura nie będzie nadawała się do spożycia, ponieważ toksyczne substancje produkowane przez grzyby mogły przejść już do środka przechowywanie słoików z przetworamiPasteryzacja znacznie wydłuża przydatność domowych przetworów, ale ważne jest także przechowywanie wyrobów w odpowiednich warunkach. Na pewno nie należy trzymać ich w cieple, wystawiając na działania światła przechowywać przetwory?Słoiki z przetworami poddane pasteryzacji muszą całkowicie ostygnąć. Dopiero wtedy przenieść je do zacienionego i chłodnego miejsca, do którego nie dociera miejscem na przechowywanie przetworów jest chłodna, przewiewna piwnica lub nieogrzewana nie masz piwnicy, przetwory możesz przechowywać w kuchennej szafce, która znajduje się w nienasłonecznionym miejscu, jak najdalej od piekarnika i jest odpowiednio wentylowana. Im chłodniej, tym lepiej dla domowych i warzywne marynaty najlepiej przechowywać w piwnicy (jeśli masz), ponieważ przetwory te wymagają niższej temperatury przechowywania. W nieco wyższych temperaturach, czyli np. w kuchennej szafce bez dostępu słońca, możesz przechowywać przetwory owocowe z zawartością ze słoików powinien być oznaczony odpowiednią naklejką, na której zapiszesz rodzaj wyrobu (np. dżem truskawkowy, konfitura malinowa, puree z dyni), a także datę jego przygotowania. Takie etykiety na przetwory pomogą Ci w odróżnieniu łatwo podobnych do siebie zaprawy i kontrolowaniu terminu przydatności do spożycia. Poustawiaj przetwory według ich rodzajów – dżemy przy dżemach, warzywne sałatki przy warzywnych sałatkach i tak dalej. Ułatwi to późniejsze poszukiwanie czasu do czasu rób przegląd domowej spiżarni – sprawdzaj szczelność słoików (czy denka są nadal wklęsłe, a gumki weków trzymają się wieczka?) i obserwuj, czy nie pojawia się żadna pleśń. Nadpsute przetwory w słoikach od razu wyrzuć!Jak przedłużyć trwałość domowych przetworów? Cukier – dodatek cukru to chyba najpopularniejsza metoda przedłużania daty ważności przetworów. W cukrze najlepiej utrwalić owoce, mające najwięcej witaminy C – maliny, truskawki, porzeczki i poziomki. Najwięcej cukru dodaje się do konfitur, nieco mniej do dżemów i marmolad. Wystarczy przełożyć jeszcze gorące owocowe przetwory (owoce smażone w syropie cukrowym) do gorących, wyparzonych słoików, nałożyć nakrętki, odwrócić do góry dnem i odczekać, aż ostygną. Cukier nie tylko sprawia, że przetwory owocowe mają lepszy smak, ale i pełni rolę naturalnego konserwantu!Zobacz całą ofertę: Słoiki typu weck Sól – owocowe przetwory konserwuje się cukrem, a te warzywne – solą. Dodatek soli do kapusty, ogórków czy buraków sprawia, że następuje kwaszenie lub kiszenie warzyw. W procesie kwaszenia biorą udział bakterie mlekowe, które przekształcają cukier zawarty naturalnie w produktach w kwas mlekowy, który świetnie konserwuje produkty. Bakterie mlekowe to bakterie beztlenowe, które nie powinny mieć dostępu do powietrza. Dlatego też słoiki z kiszonymi ogórkami należy szczelnie zakręcić, a w beczce z kiszonką dobrze ugnieść, ubić i posolić kapustę. Dojrzałe kiszonki najlepiej przechowuj do 6 miesięcy, chyba, że dodatkowo je zapasteryzujesz – wtedy ich data przydatności wydłuża się do roku. W procesie kiszenia kapusty czy ogórków biorą udział bakterie mlekowe, które wytwarzają kwas mlekowy. Ocet – grzybki czy warzywa zanurzone w occie nazywa się marynatami. Stężenie octu może być różne i w zależności od tego, uzyskujesz marynaty ostre lub słodko-kwaśne. Składniki gotuje się w occie, który rozcieńcza się z wodą i dodaje sól, cukier oraz przyprawy. Marynować możesz grzyby, warzywa, owoce pestkowe i jagodowe. Jak długo można przechowywać grzyby i inne składniki marynowane w occie? Tu zalecam ogólną zasadę – przechowywać do roku od przygotowania! W occie możesz marynować grzybki, różne warzywa, a nawet owoce pestkowe i jagodowe!Zobacz całą ofertę: Słoiki typu twist Wysoka temperatura – pasteryzacja polegająca na włożeniu słoików z przetworami do garnka z wodą lub do piekarnika to najprostszy sposób na wydłużenie przydatności do spożycia owoców, warzyw, grzybów, a nawet wyrobów mięsnych. Wysoka temperatura niszczy drobnoustroje odpowiedzialne za psucie się przygotowanych przetworów. Dzięki szczelnemu zamknięciu słoika, bakterie nie mogą dostać się do przetworu z przetwory możesz na kilka sposobów! Przetwory o wysokiej zawartości cukru czy ostre marynaty w słoikach nie muszą być wcale pasteryzowane w garnku czy w piekarniku. Jeszcze gorące wystarczy przełożyć do gorących słoików. Podobnie jest z kiszonkami – dzięki zawartości soli one również nie wymagają pasteryzacji. Inne przetwory należy poddać działaniu wysokiej temperatury, by na długo zachowały świeżość. O tym, jak zrobić to krok po kroku, przeczytasz w artykule: Jak pasteryzować domowe przetwory?Jak przygotować słoiki do pasteryzacji?By wydłużyć datę ważności domowych przetworów, musisz zadbać również o odpowiednie przygotowanie słoików na przetwory. Zanim przełożysz do nich konfiturę, pikle czy surówkę z buraczków zrób przegląd słoików i nakrętek, które posiadasz. Wyszczerbione naczynia czy powyginane nakrętki nie będą zbyt szczelne, dlatego pozbądź się ich. Słoiki, butelki, nakrętki, wieczka i korki powinny być czyste i wysterylizowane – dzięki wysokiej temperaturze pozbędziesz się drobnoustrojów i bakterii. Najpierw dokładnie umyj naczynia i różne elementy, a później wyparz je w wysokiej temperaturze, wybierając jedną z poniższych metod. Specjalne garnki do gotowania słoików wyposażone są we wkładkę, która zapobiega bezpośredniemu stykaniu się szklanych naczyń z sterylizować słoiki? Jest na to kilka sposobów!we wrzącej wodzie – włóż słoiki do specjalnego garnka do gotowania słoików, napełnij naczynie zimną wodą i doprowadź do wrzenia,w piekarniku – wstaw słoiki do piekarnika, zacznij nagrzewać do 100°C, przez 15-30 minut,w mikrofalówce – nalej do słoików trochę wody, wstaw do mikrofali na 2 minuty, ustawiając najwyższą moc,w zmywarce – bez żadnych detergentów, program ustawiony na 75°C,przemywanie spirytusem – najlepszy do sterylizacji jest spirytus 70%. Szczegółowe instrukcje, jak sterylizować słoiki domowymi sposobami, znajdziesz w artykule: 5 domowych sposobów na wyparzanie przydatności do spożycia domowych przetworów może być różny, ale przyjmuje się, że przygotowane przez nas wyroby powinny być spożyte do roku od ich przygotowania. Pamiętaj, by dobrze umyć i wyparzyć słoiki, pasteryzować przetwory lub dodać do nich naturalny składnik przedłużający trwałość, a także odpowiednio je przechowywać – w ciemnym i chłodnym miejscu. Trzymaj się wskazówek, a będziesz mógł cieszyć się owocowymi lub warzywnymi przetworami nawet w zimie! Ocena: Oddano 24 wait...
Mydło w płynie domowej roboty wersja 1 - aktualzacja Składniki: 1/4 kubka szarego mydła 1/4 kubka płatków owsianych 3 kubki zagotowanej wody 2 łyżeczki olejku jojoby albo olejku z awokado, może być też oliwa z oliwek - można by tu poeksperymentować jednak z różnymi rodzajami olejków czy oliw 15 - 20 kropli swojego ulubionego olejku, np. lawendowego, ja użyłam grejpfrutowego 1 łyżeczka witaminy E w kroplach ( której nie miałam pod ręką) Plus konserwant, bo mamy wodę z płatków. Inaczej trzeba trzymać w lodówce. Można spróbować dodać na 1 litr wody łyżeczkę kwasku cytrynowego. To jest eksperyment. Jedną butelkę włożę do lodówki, drugą zostawię w łazience. 1/4 kubka startego szarego mydła. Lubię mydło BHP, które od czasu do czasu dostaję od znajomej. Jej syn pobiera takie mydło w kopalni. W tym tygodniu zamówiłam 72% mydło potasowe. Zobaczymy jaka będzie różnica. 1/4 kubka płatków owsianych, w moim przypadku górskie, zalałam gorącą wodą - 3 kubki wody. Starte szare mydło rozpuściłam w wodzie z płatków, dodałam olejek jojoby, który mi został i z 15 kropli olejku grejpfruta. Mogłam mydło bardziej rozcieńczyć, ale lubię takie mazie. Płatki owsiane moczyłam ponad 2 godziny. Odcedziłam wodę, trochę je jeszcze wygniotłam. Woda będzie potrzebna do mydła, a płatki wykorzystam pod prysznic. Łączymy dobrze składniki. Przed wlaniem do butelki z dozownikiem ( z butelki można odkleić naklejkę, np. mocząc ją w wodzie, bo ja tu wykorzystałam butelkę po płynie do higieny intymnej ) trzeba dobrze wymieszać wodę z płatków razem z szarym mydłem. Nie trzeba do tego łyżki czy widelca. Do mieszania użyłam rurki z dozownika :) widocznej na górze, za butelką :) 1. szare mydło rozpuszczone w wodzie 2. szare mydło zalane wodą z płatków oba zdjęcia przed dokładnym wymieszaniem Płyn wlewamy do butelki. I możemy już myć ręce. Wystarczy niewielka ilość, żeby się umyć. I tu uwaga: szare mydło powinno stanowić jakieś 1/3 butelki, reszta to woda z płatków. Chociaż ja dałam więcej mydła, ale można poeksperymentować na własny użytek. Jest 3 grudnia, mydło zaczęło śmierdzieć wczoraj 2go. Okres ważności to jakieś 7 dni. Najlepiej trzymać w lodówce. Druga butelka się trzyma. sprawdzałam dzisiaj w środę, jeszcze pachnie.
pleśń w soku domowej roboty